"To już niczego nie zmieni"



Nie słuchałem ja przestróg swej żony,
nie uważałem na lekcjach biologii,
teraz jedynie na siebie jestem obrażony
za to, że wylądowałem na kardiologii.

Leżę sobie na łóżku jak worek,
personel się głowi i trapi,
nie wiedząc jeszcze, czy to w sercu korek,
położyli mnie na intensywnej terapii.

Żona dawała mi rad tylko parę,
a ja nie chciałem wierzyć tej kobiecie,
więc niedługo, niekoniecznie za karę
mogę znaleźć się na tamtym świecie.

A gdy św. Piotr będzie w humorze,
tolerując zwykłych wierszokletów,
otworzy mi bramę (daj Boże) i....
znajdę miejsce w rewirze poetów.

Tam napiszę strofy piękne, gładkie,
rzemawiające prostą "melodyją pieni":
"O szkodliwości palenia tytoniu",
- lecz to już niczego nie zmieni !!!